sobota, 28 marca 2015

Krótko o ekonomii wykładanej przez umysł humanistyczny

Kolejne spotkanie „Pałacowe” - 13 marca – oczywiście piątunio – choć u nas raczej przesądnych nie było, bo humory były wyśmienite u wszystkich, którzy stawili się na trudnych zajęciach „o wartości pieniądza”. Dlaczego trudnych?? Temat "życiowy” i niby ciekawy – tylko jak wytłumaczyć dzieciom wczesnoszkolnym pojęcia: inflacja, popyt, podaż, hurt, detal, kurs walut itp. jeśli samemu zrozumiało się je dopiero w dorosłym życiu?? 




Dla prowadzącej było to nie lada wyzwanie, tym bardziej że od matmy, fizyki i chemii zawsze wolała polski, historię i muzykę. Jednak mimo trudności cel główny został osiągnięty – w głowach dzieci zostało stworzone połączenie nerwowe kojarzenia wyżej wymienionych pojęć z transakcjami kupna-sprzedaży. 


Chyba największą atrakcją zajęć było potrójne organizowanie targu na którym trzeba było zakupić odpowiednie produkty. Na rynku nie było monopolu – różne sklepy, różne ceny, liczenie kto ile zarobił, kto ile wydał, a do tego utrudnienia – drożenie surowców, albo brak odpowiedniej ilości towaru. Niektórzy odkryli w sobie żyłkę handlowca, jeszcze inni przekupki. 


Targowanie się nie było obce młodym ludziom – wniosek: trzeba ich wysyłać częściej na zakupy
Aneta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz